Pozytywny efekt decyzji z Utah

Dwa miesiące temu głośno mówiono o tym, że stan Utah zalegalizował srebro i złoto jako walutę, nawet do tego stopnia, że będzie można opłacać nimi podatki. Płacenie w sklepie srebrną monetą American Eagle (zawierającej 1 uncję srebra) mija się jednak z celem – taka moneta nie jest warta nominalnego dolara, lecz ok. 35 dolarów. Ale to nie oznacza, że nie ma istotnych korzyści z wprowadzenia tzw. „gold standard”.

Rok 1933

Zacznijmy od historii… Na początku lat 30-stych ubiegłego wieku prezydent Franklin Roosevelt zdelegalizował posiadanie złota i zadeklarował, że obowiązującą walutą będzie dolar, kawałek papieru. Tylko nim można było płacić za towary i usługi, opłacać podatki – rząd akceptował wyłącznie monety i banknoty dolarowe jako ważny pieniądz (proces zastępowania złota papierem nazywa się „ekonomizacją złota”). Ponadto, żeby zmusić ludzi do trzymania oszczędności w dolarze, a nie w metalach, wprowdzono wysoki, bo aż 28-procentowy podatek dochodowy od zysków pochodzących ze sprzedaży złota i srebra. Można powiedzieć, że metale stały się wrogiem publicznym numer 1.

Rok 2011

Komuś w stanie Utah zaczęło to przeszkadzać i pociągnął sznurki gdzie trzeba, by ponownie zalegalizować złoto i srebro jako walutę. Co się zmieniło w wyniku tego działania? Otóż rząd federalny nie będzie mógł więcej pobierać podatku dochodowego – przecież nie można tego zrobić wobec obowiązującej waluty! W przeciwnym razie trzeba by również opodatkować dolara.

Załóżmy, że pewien Amerykanin kupił w 2000 roku 10 uncji złota po cenie 300 dolarów za uncję – wydał na ten cel 3000 USD. W 2011 roku, przy kursie złota na poziomie 1500 USD/oz i traktowaniu go jako walutę, Amerykanin nie będzie musiał płacić żadnego podatku, który wyniósłby w tym przypadku 3360 dolarów. Cieszy się podatnik, ale płacze urząd podatkowy! Cała akcja wprowadzenia „złotej waluty” jest wymierzona przeciwko rządowi, FED-owi i właśnie IRS. A kto wie, może przy okazji jakaś ważna szycha z Utah sprzeda swoje złoto i zaoszczędzi 28% podatku? Przypomnę, że nowe przepisy wprowadzono w szczytowym okresie hossy na metalach.

Zniesienie podatku sprawia, że srebro i złoto stają się bardziej popularne, przynajmniej w stanie Utah, Minnesocie, Północnej Karolinie, Idaho i kilku innych, które wprowadziły lub zamierzają wprowadzić kruszcową walutę. Jest to też powrót do korzeni i dobitne podkreślenie faktu, że złoto i srebro od tysięcy lat były synonimem pieniądza, a nie towarem.

I dobrze się dzieje, podążamy w dobrym kierunku. Wszystkie akcje podkopiujące działania rządu, FED-u, czy IRS są mile widziane. „Wiwat Utah, wiwat Minnesota, wiwat wszystkie Stany”!